Jest 19 listopada 2014 roku. Z rana wpływa mail od jednego z szanownych wydziałów edukacji i wychowania w Warszawie.
„Uprzejmie
przypominam, iż w grudniu informacje miesięczną o liczbie uczniów
należy złożyć do 5 grudnia. To oznacza, że System ODPN również jest
otwarty do 5 grudnia. Dotacja za grudzień zostanie przelana do 15
grudnia, aby mogli Państwo zgodnie z obowiązkiem wydać wszystkie
pieniądze do końca roku budżetowego.”
Jak to dobrze, że tak dbają o nas. Uprzejmość goni uprzejmość. Jestem poruszona do głębi. Czytam dalej.
Ponadto
bardzo istotne dla nas jest znać czy wypłata grudniowa będzie równała
się listopadowej. Proszę o informację czy liczba dzieci w stosunku do
bieżącego miesiąca ulegnie zmianie. Czekam na odpowiedź do końca
dzisiejszego dnia.”
Teraz
to się zagubiłam. Zawsze wydawało mi się, że naszym obowiązkiem jest
rzetelne podawanie danych. Tak się zastanawiam, co będzie jeśli podam
błędną liczbę dzieci, a w ciągu 10 dni przybędzie mi jedno nowe, ktoś
odejdzie lub może jakiś rodzic doniesie orzeczenie lub opinię. W końcu
Ustawa zobowiązała mnie o podanie ilości dzieci według stanu
na dzień 1-szego danego miesiąca. Czy będą mieć pretensje? Co tu zrobić, przecież oni są tacy mili dla nas. Odczuwam wewnętrzny konflikt. Ostatecznie zlana potem nie robię nic.
na dzień 1-szego danego miesiąca. Czy będą mieć pretensje? Co tu zrobić, przecież oni są tacy mili dla nas. Odczuwam wewnętrzny konflikt. Ostatecznie zlana potem nie robię nic.
Jest 15 grudnia 2014, godzina 15:53. Wpływa kolejny mail z wydziału edukacji i wychowania. Ogrania mnie stres.
„Uprzejmie
informuję, iż w dniu dzisiejszym wpłynęła na Państwa konta część
dotacji grudniowej. Pozostała część zostanie Państwu przekazana w
możliwie najszybszym terminie (jak tylko Pani Prezydent podpisze
Zarządzenie w sprawie przesunięcia środków).”
Mój
Boże - pomyślałam. To wszystko moja wina. Ta miła Pani z Urzędu prosiła
mnie przecież, żebym użyła swoich umiejętności jasnowidza i zgadła w
listopadzie dokładną ilość dzieci w grudniu. A ja tego nie zrobiłam.
Czuję się winna. W końcu, od złożenia deklaracji miesięcznej, mieli
tylko 10 dni, żeby uzyskać podpis Pani Prezydent i zgodę na przesunięcie
środków. Jestem im taka wdzięczna, że mimo wszystko przelali większość
dotacji. To miło z ich strony, w końcu byłam niegrzeczna. Mam ogromne
wyrzuty sumienia, że tyle kłopotów im sprawiam. Zdenerwowana czytam
dalej.
„Jednocześnie
bardzo proszę o przygotowanie sobie płatności jeszcze w tym roku, tak
aby cała dotacja za 2014 rok została wydatkowana do 31 grudnia włącznie.
WAŻNE! Za utrudnienia bardzo przepraszamy, pewnych kwestii nie da się
przewidzieć.”
Mój złośliwy kolega podsumował to krótko - Ja
nie dam, ale ty masz już wydać - Ja nie muszę planować, ale Ty zawsze
masz wiedzieć - Mnie nie obowiązują zapisy Ustawy, ale Ciebie zawsze. Zupełnie nie rozumiem o co mu chodzi. Przecież przeprosili za niedogodności.
Cyniczna
"W końcu Ustawa zobowiązała mnie o podanie ilości dzieci według stanu
OdpowiedzUsuńna dzień 1-szego danego miesiąca."
A jaka ustawa i w którym miejscu?
Szereg Nieprawidłowości
Ależ to nic nowego - urzędnicy także swoje premie grudniowe wydają zanim p. prezydent podpisze przeniesienie środków i zanim wpłyną na konto.
OdpowiedzUsuń